Forum dla studentów inżynierii chemicznej i procesowej Politechniki Wrocławskiej
Młody chemik
C to jest: chodzi po piwnicy i robi klip-klap, klip-klap, klip-klap? Szczur w japonkach
Offline
hehe
Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 70 lat na karku i była starą panną. Była podziwiana przez wszystkich parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła. Pewnego razu wpadł do niej ksiądz omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości. Pani Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu herbatkę. Ksiądz usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim stały stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu księdza, na organach tych stała szklanka wypełniona wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło księdza to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa. Jak Pani Stasia wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa. Ksiądz chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w niej pływającym, ale mu się nie udawało, więc postanowił zapytać wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym był rad, gdyby mi pani to wytłumaczyła - tu wskazał na nieszczęsną szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że ksiądz pyta... Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłam tę małą paczuszkę na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy to umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne i to wtedy ochroni przed roznoszeniem się chorób.... I wie ksiądz co? Przez całą zimę nie miałam grypy.
Offline
Młody chemik
Przychodzi baba do ginekologa. Lekarz patrzy na nią lekko zmieszany.
- Pan doktor mnie nie poznaje?
- Sczerze mówiąc nie. Ale nic nie szkodzi: proszę się rozbierać i na samolocik.
Baba się położyła, lekarz zajrzał, gdzie trzeba...
- A, pani Kowalska! Oczywiście, że poznaję.
Offline
Młody chemik
przychodzi blondynka do ginekologa i mowi:
- panie doktorze jestem juz w trzecim miesiacu ciazy, a brzuszek mi nie rosnie...
- hmmm... a banany pani jadla?
- nie, a trzeba?
- trzeba! - odpowiada lekarz i wysyla blondynke do domu
za trzy miesiaca ta sama sytuacja, przychodzi blondynka do ginekologa i mówi:
- panie doktorze jestem juz w szostym miesiacu ciazy, a brzuszek mi nie rosnie...
- hmmm... a mandarynki pani jadla?
- nie, a trzeba?
- trzeba! - odpowiada lekarz i ponownie wysyla blondynke do domu
za kolejne trzy miesiace ta sama sytuacja, przychodzi blondynka do ginekologa i mowi:
- panie doktorze jestem juz w dziewiatym miesiacu ciazy, a brzuszek mi nie rosnie...
- hmmm... to dziwne... bardzo dziwne... a czy kochala sie pani z mezem?
- nie, a trzeba? - odpowiada blondynka
Pani Nauczycielka n alekcji biologi pyta dzieci o ich zwierzątka... Podchodzi do Jasia...
-Jasiu, a Ty masz może pieska?
-Miałem kiedyś pieska ale go zabiliśmy, no bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka też nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować.
-Jezu Jasiu to straszne ! a kotka nie masz?
- Mialem też kotka ale gozabiliśmy, bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka też nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
-Jasiu co Ty mówisz przyjdź jutro z mamą !
-Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy... no bo ja jeszcze nie bzykam, a tata już nie może... dla sąsiada nie będziemy trzymać
Offline
Młody chemik
Siedzi dwóch dresów na ławce w parku, jeden mówi do drugiego:
- wczoraj jak siedziałem sobie na tej ławeczce na przeciwko siadła niezła dupa. Po chwili rzuciła do mnie oczko... no to ja jej też, potem zaczęła trzepotać rzęsami, no to ja też jej próbowałem zatrzepotać, potem zaczęła mi machać ręką, żebym podszedł, no to podszedłem i wtedy zaczęła mnie smyrać jęzorkiem, no to ja ją też... w końcu ściągnęła bluzkę i mówi: zrób mi to, co potrafisz najlepiej mój Ty ogierze!
- No i co, i co było dalej? - pyta kolega.
- No nic... Wyjeb...łem jej z byka.
Offline
Młody chemik
W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
Offline
Młody chemik
Skoro juz swinsko o zakonnicach...
Mowi matka przelozona:
- Dzis wybierzemy sie na wycieczke rowerowa.
- Yeeeeeaaahhhhh!!! - krzyk na sali.
- Cisza! Bo wam siodelka pozakladam!
Bardziej swinsko a mniej smiesznie:
Bawia sie dwie dziewczynki w piaskownicy:
- Moj tata ma 30cm!
- Moj tylko 14, ale tez boli
Offline